Kasia pisze bajkę o strasznie smutnej gąsce Wandzi, która uciekła z domu ponieważ bała się pani od matematyki. Ja też strasznie bałam się pani od matematyki, więc dobrze ją rozumiem. Poza tym całą klasą baliśmy się księdza, który uczył nas religii. Za nieobecność na niedzielnej mszy stawiał minusy w dzienniku i targał nas za uszy.
Nie-do-pojęcia.
Gruntownie ukształtowali moją niechęć matematyczno-religijną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz