To jest najprawdziwsza na świecie rodzinka.
Wcale nie powstała w mojej głowie!
Pewnego dnia dostałam maila od Ali. Czy mogłabym narysować ich portret rodzinny?
Świetna sprawa! Mówię Wam!
Ala (z reguły) nosi włosy splecione wokół głowy. Uwielbia swoją krótką sukienkę w paski i dżinsową kurteczkę - z tym zestawem się ostatnio nie rozstaje!
Ma męża, dwie cróeczki - Hanię i Felkę oraz kota Stefana.
Mąż ma na imię Michał i jest wielkim fanem FC Barcelony (jego ulubioną bluzą jest ta z logo Barcelony!). Lubi wygodne, casualowe ubrania takie jak: tiszerty, dżinsy, konwersy (oraz rzemyk na szyi).
Hania to energiczna, rozczochrana dziewczynka, która czerpie energię z kosmosu (prawdopodobnie). Uwielbia swoją Lalusię w ubranku w paski. Ma młodszą siostrę Felkę, która mieszka sobie w brzuchu mamy.
A Stefan? Typowy, szarobury dachowiec!
Taka to wesoła rodzinka :)
A teraz wyobraźcie sobie taką historię:
Pewnej nocy (a był to sam środek bardzo ciemnej nocy!) przebudziło mnie dziwne uczucie, jakby ktoś delikatnie dotykał mnie po głowie (trochę to straszne, ale wcale się nie bałam!) .
Ponieważ sen mam bardzo mocny (kocham spać!), nie obudziłam się do końca i znalazłam się w dziwnej fazie pomiędzy snem a jawą. Dlatego bez zastanowienia uznałam, że to mój pies Ferdek (o Ferdziu było tu: Klik!). Że drapie mnie po głowie łapką bo chce wejść pod kołdrę! Nie otwierając oczu podniosłam kołdrę i powiedziałam, żeby wskakiwał. Pospieszałam go (bo zimno!), a on dalej drapał!
I to mnie ostatecznie obudziło (a Ferdek przecież nigdy nie śpi ze mną w łóżku!).
Podniosłam głowę, a tam...
JADZIA!!! Tak! Jadzia! Mój (i Menrza) jeż!
Jadzia???
Co Jadzia robiła w moim łóżku!
Wyobraźcie sobie, że Jadzia wspięła się po mojej torebce (wiszącej na rogu łóżka) i przyszła zobaczyć co u mnie słychać!
Jadzia, jak każdy jeż, jest zwierzątkiem nocnym i kiedy wszyscy (ludzie i psy) śpią, biega po pokoju.
W nocy byłam chyba zbyt śpiąca, żeby dziwić się wyczynom Jadzi. Zdjęłam torebkę, żeby Jadzia więcej się nie wspinała i momentalnie zasnęłam.
To była dziwna noc.
Po pewnym czasie znowu zostałam obudzona. Coś dreptało po moich nogach, a stronę pleców!
Tym razem wspięła się po zasłonie.
Słyszeliście kiedyś o jeżu, który wspina się po zasłonach???
fot. Monsz |
hehe, o takim jeżyku to wcześniej nie słyszałam:)
OdpowiedzUsuńAle fajniutko, że się nią opiekujecie:)
Ten pyszczek mówi wszystko!
OdpowiedzUsuńMery cudna rodzinka, uwielbiam Twoje Mery Selerowe rysopisanie :)
Śliczny rysunek :)
OdpowiedzUsuńA jeż świetny :D
Jadzia na zdjęciu ma minkę jakby właśnie planowała następną wspinaczkę :D może chce się zamienić na łóżka? :>
OdpowiedzUsuńJaka cudna rodzinka! Moja czarna Czarnuszka (która jest kotem) czasem w środku nocy nabiera ochoty na grę w "rzuć mi kulkę z folii aluminiowej, a ja ją przyniosę!" Czarnuszka to trochę kotopies, a ale Twoja Jadzia też musi być jakimś miksem- no bo jeż i zasłony? Pozdrawiam Ciebie i Jadzię ;).
OdpowiedzUsuńJesteś pierwszą osoba, o której słyszałam, że śpi z jeżem w łózku... To brzmi jak początek jakiegoś dowcipu :-) Musisz mieć bardzo mocny sen, jeśli nie czułaś tych wszystkich igieł ;-)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwa rodzinka z nich :)
OdpowiedzUsuńJadzia wspinająca się po zasłonie bardzo działa na moją wyobraźnię... ;)
OdpowiedzUsuńPS Mała Hania świetnie Ci wyszła... :)
:) super portrecik rodzinny, a Jadzia to może po kieszonkowe do tej torebki szła, a jak już sobie wybrała, to postanowiła jednak zapytać :). Jesteś pewna, że to nie z tej radości na zasłonach dyndała ;)?
OdpowiedzUsuńtaka rodzinka to jest coś ! ;) pięknie , a Jadzia kochana istotka dałabym jej buzi w nosek ale , że robale je to blee ;)
OdpowiedzUsuńE tam, je robale tylko raz na jakiś czas ;)
UsuńAle mnie rozbawiła ta mała, sprytna Jadzia :)) właśnie czytałam Mężowi swemu o Jadzi i jej wybrykach :))
OdpowiedzUsuńRodzinka fantastyczna !
P.S.
ja też kocham spać :)
obstawiam tak jak Jo, ze Jadzia po kieszonkowe się wspinała, a to kieszonkowe to pewnie na bilet do wesołego miasteczka coby na tej piszczącej karuzeli się pokręcić ;)
OdpowiedzUsuńHahaha :D Karuzelę rzeczywiście jej wtedy zabrałam bo nie dałam rady spać :P Może przyszła mnie przekonać, żebym jej jednak oddała.
UsuńJadzia jedząca robale, wspinająca się na po firankach. Chciała się pobawic z Pania. A Pani śpi. Pani żyje w dzien: jakie to dziwne!
OdpowiedzUsuńKapitalne, a Jadzia słodziutka:)
OdpowiedzUsuńA ja się zastanawiałam skąd Sprężynka bierze tyle energii, a to z Kosmosu ją pobiera! Cwaniara !!! ;)
OdpowiedzUsuńCo do Jadzi to myślę sobie, że jeże nie wspinają się po firankach, bo w lasach nie ma firanek :) a jak już się jedna znalazła to trzeba było się na nią wspiąć I BASTA :)))
Kieszonkowe jest całkiem możliwą opcją, w końcu Jadzia dorasta... Nie obejrzysz się, a przyprowadzi do domu przystojnego Jeżyka ;)))
Jadziula przypomina mi mojego chomisia - tez robil takie eskapady:))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko:)
naprawdę masz jeża domowego? Nie no nie mogę! Świetny blog! Świetne historie i rysunki! Wciągam się!
OdpowiedzUsuńuwielbiam twojego bloga! ta rodzina wygląda jak moja tylko u nas brzuszka brak
OdpowiedzUsuńPiękna ilustracja rodziny.
OdpowiedzUsuń