Chodzenie na spacer z dzieckiem jest fajne.
Można beztrosko huśtać się na huśtawce (z dzieckiem na kolanach), robić zamki z piasku w osiedlowej piaskownicy, zrywać liście z drzew i udawać, że to bilety autobusowe, pleść wianki z mleczy i nosić je na głowie, robić fikołki na trzepaku (tu uwaga: warto pamiętać, że trochę się urosło i głowa z pewnością uderzy o chodnik), ciągnąć za sobą drewnianego krokodyla na sznurku, jeść przekąskę w parkowej altance, prowadzić zabawne konwersacje z obcymi dziećmi, głaskać napotkane psy i przez godzinę oglądać rybki z sklepie zoologicznym, uciekać przed stadem muszek meszek, jeździć autobusem i machać do kierowców samochodów, karmić kaczki płatkami Cheerios (nie lubią), rysować kredą po wszystkich alejkach, dostawać gratisową bułkę kajzerkę w sklepie (bo dziecko z pewnością głodne)...
Można też robić sporo "dorosłych" rzeczy, na przykład czytać książkę na ławce w parku (kiedy dziecko smacznie śpi) lub być obiektem westchnień starszych pań (westchnień pełnych potępienia) bo dziecko czapki nie ma! kocyka nie ma! buty ma za cienkie! rękawiczki złe bo z pięcioma palcami (a to jest podobno mało wygodne)!
Skąd ja to wszystko wiem skoro własnego dziecka nie mam? Ponieważ przez cztery lata pracowałam jako niania :) Właśnie obliczyłam, że opiekowałam się... dziesięciorgiem dzieci! Mamma mia! Tylko czworo z nich miałam "na stałe", ale to i tak niezły wynik ;) I niech to będzie jedna z tajemnic, którą miałam ujawnić jako osoba wyróżniona przez Niezapominatkę (kto nie zna niech koniecznie zaglądnie na jej blog!) :)
Rysunek z wózkiem zrobiłam na specjalne zamówienie Pauliny (jej blog również polecam).
REKLAMA --> I zapraszam również na blog Szafeczka, gdzie znajdziecie konkurs z ciekawymi nagrodami! :>
Taki dziś wpis bez bajki. Dziwny.
ooo każda mama na spacerze chciała by TAK wyglądać... czyli jednak jakaś bajka jest w tym wpisie ;P a teraz poprosimy o realnie wyglądającą mamę na spacerze, rozczochraną, z kaszką na getrach, całą czerwoną od pchania wózka w niesprzyjających warunkach (np zaśnieżone podjazdy lub zupełny ich brak, ale oczywiście uśmiechniętą ;P:) a może niech zostanie tak bajkowo? :P
OdpowiedzUsuńTa pani na obrazku w rzeczywistości też ma na sobie dres pobrudzony kaszką! Ta sukienka to tak w wyobraźni ;)
UsuńNo i tak bobaskowo się zrobiło wszędzie:)
OdpowiedzUsuńJak to wpis bez bajki ??? Spacer który opisałaś jest bardzo bajkowy ;) Chociaż znam takie fajowe spacery, które dają szczęście obu stronom spacerujacym ;)
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj mam pokłócony dzień ze Sprężynką (robiła chyba wszystko ze swojego asortymentu co jest zakazane, co wymaga 100% uwagi rodziców i co wywołuje efekt przebytego huraganu. Dla zobrazowania dodam, że jest 23:23 a ona jeszcze nie śpi!!!)
Szkoda,że mieszkasz w Krakowie, albo jak kto woli- szkoda, że my mieszkamy pod Poznaniem :( bo taka niania to skarb! Sprężynka byłaby zachwycona nową uzdolnioną, dowcipną i wesołą ciocią :)))
No a na koniec ogromne podziękowania za zdradzenie tajemnicy i za reklamę mojego bloga :)))
Jeszcze nie śpi!! Ale za to może będzie spała dłużej rano? Czy to raczej nierealne? ;)
UsuńA z Krakowa do Poznania jest bliziuuuutko, możecie mi podrzucić Sprężynkę raz na jakiś czas :D
Rzeczywiście rano śpi jak suseł nawet do 11! ale jednak wieczorem, jak włożę ją do łóżeczka i rozsiądę się z herbatka przed kompem, a ona zaczyna szaleć to mnie trzęsie :/ Chociaż rano rzeczywiście laba prawie do południe ;)
UsuńStudiowałam w Krakowie i pamiętam jaki to był żabi skok ;)hihihi
Hahaha! Mety, naprawdę zaczęłam Cię podejrzewać o zatajone dziecko! :)
OdpowiedzUsuńTę starsze panie, które zawsze wiedzą lepiej- jakie to prawdziwe.
Nie pasowało mi tylko to "beztrosko"...
Nigdy nie huśtałam się z dzieckiem BEZTROSKO!
Mery, przeprowadź się do nas! Zostań nianią moich dziewczynek (nr3 i 4)!!!
No dobrze, beztrosko to może złe słowo ;) Zwłaszcza kiedy opiekuje się cudzym dzieckiem - ogromna odpowiedzialność.
UsuńA ja właśnie myślę, że tylko nianie mogą się huśtać BEZTROSKO, i cudnie, jeśli to robią!
UsuńMatki huśtając się myślą o gotowaniu, sprzątaniu i górze prasowania, która czeka w domu :):)
Napisało się Mety zamiast Mery, przepraszam...
OdpowiedzUsuńAleż pięknie to opisałaś :))) i zilustrowałaś oczywiście ;)
OdpowiedzUsuńNo to jestesmy w tym samym nastroju :)))
OdpowiedzUsuńBez bajki? Jak to TAK...
babcie napotkałam, wciąż je spotykam :) a teraz idę sprawdzić, co to za blogi polecasz :)
OdpowiedzUsuńBabcia zawsze niezawodne ;)
UsuńJak nie bajka, jak bajka:) Czego te dzieciory (albo raczej miłe inaczej sąsiadki) nie wymyślą co? Wczoraj igloo zaczęliśmy budować, a dziś nikomu się już nie chciało. To sobie mury obronne poczekają:))miłego weekendu!
OdpowiedzUsuńI można jeszcze wymyślać niesamowite historie i głupie piosenki, i skakać na trampolinie, i bawić się lalkami, i we fryzjera, i karetkę pogotowia (tak, niania jest karetką). Też byłam nianią :). Zajmowałam się 5 dzieci (plus 2 jednorazowo :P).
OdpowiedzUsuńMożna robić teatrzyki, rysować pacynki, budować wielkie miasta z klocków, wozić misie w wózku ;) Jest fajnie :D
Usuńja też byłam nianią dwójki dzieciaków "na stałe". Teraz mam swoje własne dziecię, więc obowiązków przybyło ;P
OdpowiedzUsuńlove it! jaka fajna mamuśka:)))
OdpowiedzUsuńRysunek pierwszoklasowy... A ten wozeczke - mniam:))))
OdpowiedzUsuńTez mam doswiadczenia jako niania...nieco mniejsze (jakas 3-ka dzieci) ale mam:)))
10?! Niezły wynik!! No, no - doświadczenie już masz :) a obrazek prześliczny! :)
OdpowiedzUsuńTrafiłam od Szafeczki właśnie, swoje 3 grosze dodała Ada. Piękne prace! Lekkie, dowcipne! Gratuluję serdecznie talentu i pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Zaglądnęłam właśnie na Twój blog (pierwszy raz). Masz przepiękne zdjęcia! Można oglądać godzinami!
UsuńSuper blog! Uwielbiam dziewczyny rysowniczki:)Kurcze, jak ja też uwielbiam rysować, a odkąd jestem mamą to nie mogę, bo dziecko jak widzi laptopa otwartego to by wlazło na klawiaturę.
OdpowiedzUsuńBędzie mi miło gościć na moim blogu, bo dopiero zaczynam:)
http://www.naturalliving.pl/
Dziesięcioro dzieci w cztery lata to imponujący wynik :)
OdpowiedzUsuńA mienie dzieci w ogóle jest fajne - można robić tyle rzeczy, które samemu robić głupio!
to chyba Ty, Marysiu, jako ta ekstra niania, w wersji a la brunetka - w wyobraźni oczywiście;)
OdpowiedzUsuń