We wtorek Tola złapała się za głowę (świeżo zafarbowaną na miedziany blond).
Był to wyjątkowo deszczowy wtorek i Tola chciała spędzić go w łóżku z książką i śpiącym psem. Zamierzała wziąć długą kąpiel relaksacyjną (z olejkiem o zapachu lasu), pomalować paznokcie (u rąk na szaro, a u nóg na czerwono), a potem już tylko czytać którąś z ulubionych książek. Lista ulubionych książek od lat wisiała nad jej łóżkiem. Niestety, nad łóżkiem znajdował się również kalendarz.
Właśnie przez ten kalendarz Tola złapała się za głowę. A potem dostała wypieków, dreszczy i podskoczyło jej ciśnienie. Zaczęła nerwowo biegać po domu, aż potknęła się o leżącego na schodach psa (przestraszony schował się pod łóżko). Nie miała wyboru, musiała zaparzyć sobie melisę.
Ale herbata niewiele pomogła. Myśli wirowały w głowie Toli niczym w pralce Amica.
Za dwa dni stanie się człowiekiem dorosłym!!!!
W teorii Tola była już dorosła (osiemnastkę obchodziła przecież parę lat temu), ale w praktyce...
W praktyce Tola zawsze przypalała ziemniaki, nie zawsze wyrzucała śmieci, a czasem zapominała podlać kwiatki. Nocą bała się pójść do łazienki bo potwory czają się przecież za każdą zasłoną! W dodatku nie miała karty bankomatowej ani butów na obcasie. Oj nie, w praktyce Tola wcale nie była dorosła.
Nic więc dziwnego, że z przerażeniem patrzyła w kalendarz. Za dwa dni Tola miała wyprowadzić się z domu! Miała zostawić mamę, tatę, brata, siostrę, psa, kota i rybki i zamieszkać sama (to znaczy z Bolkiem). Nagle miała stać się dorosła!
Tola wcale nie chciała być dorosła, ale czuła, że tego nie uniknie. Od pewnego czasu dostawała dziwne listy z banku, a dzieci na ulicy zwracały się do niej "proszę pani"! W dodatku dentystka robiąc prześwietlenie zapytała się jej czy przypadkiem nie jest w ciąży! Jak to w ciąży?! Przecież ona nie jest jeszcze aż taka dorosła! Wszystkie te podejrzane sytuacje sugerowały, że świat dorosłych wyciąga po nią swoje macki!
Dlatego we wtorek (popijając meliskę) Tola stworzyła STP - Super Tajny Plan! Wyprowadzi się do Bolka (bardzo lubiła mieszkać ze swoją rodziną. Ale lubiła też mieszkać z Bolkiem), jednak wcale nie będzie dorosła! Nadal będzie przypalać ziemniaki, kupować sobie kolorowe balony na straganie, wyjadać nutellę ze słoika i chodzić boso (zamiast w szpilkach). A jak zatęskni za domem to sobie do niego wróci, jak gdyby nigdy nic! Haadziaaa!
Rysunek na specjalne zlecenie. Ostatnio mam sporo takich specjalnych zleceń i ciągle rysuję różne rodzinki. Nie ma czasu na rysowanie gołych bab (tak jak TU). Dorosłość!
Ten pies ma coś z Jadzi!
OdpowiedzUsuńA powinien mieć coś z Yorka!
Usuńkurka wodna, ale fajny rysunek;)
OdpowiedzUsuńBuziaki:)
Dzięki! :)
Usuńhmm, cudny rysunek może i dla nas znajdziesz czas :)
OdpowiedzUsuńNo pewnie! :)
UsuńBiedny Bolek! Będzie musiał jeść przypalone ziemniaki!
OdpowiedzUsuńMi ostatnio pacjent-uczeń zaproponował bilety do cyrku. Na moją odpowiedź, że nie miałabym z kim pójść, zrobił wielkie oczy i powiedział "pani nie ma dzieci?!". Starość.
Rysunek cudny, opowieść cudna, Mery cudna- nic się nie zmieniło :)!
Dzieci! Myślą, że jak ktoś jest od nich wyższy to oznacza, że jest dorosły :P
UsuńA Bolek da sobie radę! Musi ;)
Kolejny cudowny wpis i obrazek !!!
OdpowiedzUsuńA ja chciałam podziękować za mój obrazek. Wczoraj doszedł i już zajmuje główne miejsce w salonie :)))))
Chodzi oczywiście o "wyłącz kompa chodź na trzepak" Zakochałam się w nim... Tylko, kurcze no, dlaczego na wyspach zaczął padać śnieg?? To jakieś nieporozumienie :)))
:D :D Superowo, że dotarł (trochę dużo czasu mu to zajęło). W Krakowie jest śniegu po pas! Ale to nic! I tak warto pójść na trzepak ;)
UsuńDobrze, że Tola wiedziała o melisce... Ja czasami mam wrażenie, że powinnam się w niej wykąpać, zamiast popijać... ;)
OdpowiedzUsuńO, może kąpiel w melisce miałaby jakiś zbawienny wpływ na "zmęczoną skórę" (w reklamach tyle mówią o "zmęczonej skórze"!) :P
Usuńno jak dla mnie znowu rewelacja! rodzinka w komplecie to jest to:))))
OdpowiedzUsuńja też czasem nie ogarniam całej tej dorosłości. Dobrze, że mam dziecko.. przynajmniej mam się z kim bawić :D
OdpowiedzUsuńBiedna:( Będzie pewnie przyjeżdżała do mamy w weekendy z brudnymi ciuchami. No i po słoiki. A potem się przyzwyczai. Taka ta nasza dorosłość niewesoła...
OdpowiedzUsuńJaki prze boski blog :D
OdpowiedzUsuńjestem Tolą ;) w praktyce wcale nie jestem dorosła i nie mam butów na obcasie :) pozdrawiam, czytając i oglądając - równocześnie się zachwycając :)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam SUper Tajne Plany! :)
jak miałam 19-ście też się przeprowadziłam, co prawda nie do Bolka :)
Oh gosh, adulthood is sometimes not fun. And this picture is perfect!
OdpowiedzUsuńxo TJ