Jak się leci samolotem to można z góry wypatrywać swój dom i dom sąsiadów i babci. Można obserwować samochody i zastanawiać się dokąd jadą. I podziwiać geometryczność pól uprawnych. I wszystko wydaje się takie strasznie malutkie i śmieszne. Bo będąc na dole droga z domu do sklepu to całe kilometry do przemierzenia. A z góry... to tylko jeden centymetr odległości. U góry zmienia się sens wszystkiego. Nagle odczuwa się potrzebę częstego podróżowania - bo przecież wszystko jest tak blisko! Wystarczy 60 minut i... Paryż! Albo Malta! Albo Sztokholm! 60 minut to idealny czas na przeczytanie całej babskiej gazety i kilku rozdziałów Muminków.
Myślę, że kiedyś (być może całkiem niedługo) zwyczajni ludzie będą mieli własne samoloty, tak jak teraz samochody. Wtedy na spacer z psami będzie się latać do Wiednia :)
Rozalinda (cóż za wyszukane imię) leci właśnie swoim własnym samolotem marki Daewoo (może nie jest to najlepsza marka, ale za to niedroga i oszczędna). Leci odwiedzić swoją przyjaciółkę, która mieszka w Liverpoolu. Przed chwilą minęła Ogród Zoologiczny, w którym działy się niezwykłe rzeczy! Nie mogła uwierzyć własnym oczom w to co tam zobaczyła! Niestety leciała dosyć szybko, więc nie przyglądnęła się wszystkiemu tak dokładnie jakby chciała.
Ale żeby takie rzeczy działy się w zoo...?
Spostrzegła również, że całe to wydarzenie fotografował jakiś reporter w krótkich spodenkach. Widziała też małego tapirka, który się go przestraszył i uciekł do domku.
A pozostałe zwierzęta? Mamma mia, cóż one wyprawiały!
Rozalinda dosyć szybko przeleciała nad zoo swoim niezawodnym samolotem Daewoo. Ale zdążyła jeszcze na chwilkę obrócić głowę w jego stronę i spostrzec w rogu (przy ogrodzeniu z lamami) małego chłopca w towarzystwie tajemniczego misia z balonikiem w ręce...
Co dziwnego działo się w zoo? Co robiły zwierzęta? Kim jest chłopiec i miś z balonikiem z łapce?
Dziś jest już za późno na rozwiązywanie takich tajemnic. Już pora spać!
:-)Rozumiem,że będzie z tego książka! Super historyjki. Tak na początek dnia.
OdpowiedzUsuńAh, chciałabym jak nie wiem co!
Usuń:) Miłego dnia!
Ja też, ja też chcę książkę!I to z autografem koniecznie!Ale samolotu "spacerowego" to nie chcę - mam lęk wysokości:/
Usuńjak zawsze zadziwiasz nas swoimi opowieściami i rysunkami:)))) cudnie!
OdpowiedzUsuńjuż chyba wiem, co będzie się działo dalej ;)
OdpowiedzUsuńTego nie wie nikt :>
UsuńTeż bym wsiadła do tego samolotu i poleciała gdziekolwiek bądź ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńbajki byś ty mogła pisać. Właśnie, będzie książka o krakowskich zwierzętach z ZOO?
OdpowiedzUsuńPiękna historia. Szkoda, że nie mam własnego samolotu, poleciałabym z tulajkami do W-wy, byłoby prędzej. A z góry oglądalibyśmy zwierzaki w tamtejszym ZOO, do którego wszystkich tulajów nie sposób zabrać.
Hm, masz rację. Byłoby Wam dużo wygodniej lecieć samolotem!
UsuńAle podróże z Tulajami są zawsze fajne, niezależnie od środka transportu ;) Wiem coś o tym!
bajki byś ty mogła pisać. Właśnie, będzie książka o krakowskich zwierzętach z ZOO?
OdpowiedzUsuńPiękna historia. Szkoda, że nie mam własnego samolotu, poleciałabym z tulajkami do W-wy, byłoby prędzej. A z góry oglądalibyśmy zwierzaki w tamtejszym ZOO, do którego wszystkich tulajów nie sposób zabrać.
Teraz to Ja przez najbliższe dni nie zasnę:)będę się zastanawiać co to za tajemnica.
OdpowiedzUsuńPrzyznaje że na dzień dzisiejszy jesteś moją ulubioną bajko-pisarką dla małych-dużych dzieci:)
Rozalinda urocza :)
:):) To strasznie fajnie :) :) Bardzo mi miło :)
UsuńA tajemnice się ujawnią prędzej czy później :)
Zwierzęta się zbuntowały i zajęły miejsce ludzi! oo teraz to one zwiedzają zoo, a ludzie ich zabawiają :O uwielbiam Twoje historyjki i te urocze ilustracje! <3
OdpowiedzUsuńTo też jest ciekawy pomysł :>
UsuńAle mam nieco inny!
:)
Ciekawa jestem cóż wymyśliłaś! ;D
UsuńUwielbiam tajemnice ;) czekam w napięciu na cd.
OdpowiedzUsuńUwielbiam też Twoje rysunki, fantastyczne są !
Hehe :D Ja też czekam na napięciu co mi się tam dalej napisze/narysuje ;)
Usuńjestem za lataniem na spacery, może nie z psami, ale po prostu ;)
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwością, może jeszcze dożyję hahaha
Pewnie, że dożyjemy! :)
UsuńMożliwe, że będziemy wtedy 80-letnimi staruszkami ;)
o to już niedługo hahaha
UsuńŚwietne rysunki i blog :) Obserwuje i liczę na to samo http://iloveitblog.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńRozalinda piękny szal (niemalże) jak Mały Książę Ma!
OdpowiedzUsuńAleż się cieszę, że do Ciebie trafiłam... to dzięki Maryś!
Oja, rzeczywiście jak Mały Książę! :)
UsuńJa też się bardzo cieszę, że tu trafiłaś :) Witam :)
ha, dawno nie byłam i się miło zaskoczyłam, bo miałam dwa w plecy:) ( posty )
OdpowiedzUsuńI przynajmniej mam teraz uśmiech na mordce:)
pozdrawiam Mery:)