Niesamowite rzeczy dzieją się na świecie.
Wczoraj, ni stąd ni zowąd, zupełnie się tego nie spodziewając, zostałam kierowczynią. Albo kierownicą?
Pojechałam zdać egzamin na prawo jazdy - łączony. Czyli taki, że najpierw się pisze test, a później jeździ samochodem. Byłam pewna, że nie zdam testu! Ale dziwnym trafem... zdałam! Więc wsiadłam do samochodu z bardzo miłym panem egzaminatorem. Prowadził mnie po Krakowie chyba z godzinę! Zupełnie już nie pamiętam gdzie jeździłam tą toyotą!
A potem wróciliśmy do MORDu (nadal nie mogę uwierzyć, że ośrodek egzaminowania tak się właśnie nazywa!). I pan powiedział mi, że egzamin zaliczyłam, ale że mam tyle nie mówić w czasie jazdy i mam uważać i w ogóle szerokiej drogi!
Ha :)
Za dwa tygodnie wyruszam w mój pierwszy rejs! Pojadę do Kryspinowa - nad jezioro! Kto chce jechać ze mną?
A Monsz mój wrzucił już na swą stronę internetową trochę zdjęć z sesji dziecięcych! Strasznie był na mnie zły bo bardzo go pospieszałam z tymi zdjęciami. Jestem okropnie niecierpliwa. TUTAJ można oglądać!
gratulacje!
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńHa! A widzisz, widzisz, moc Anuszki była z Tobą, tak się cieszę, jakbym to ja została kierowczynią :) Uważaj w drodze nad jezioro :)
OdpowiedzUsuńHa! Dziękuję bardzo! Ja też się cieszę jak nie wiem co! :)))
UsuńNo proszę proszę :) Gratuluję bardzo :D Może wybierzemy się razem do Kryspinowa?
OdpowiedzUsuńŚcisk
PS: Uwielbiam wszystko co malujesz, kiedyś sobie zamówię, oj na pewno :)
Baaardzo chętnie do Kryspinowa! Jak już dostanę prawo jazdy to mogę zabrać psy i jechać gdzie chcę (i kiedy chcę!). Wreszcie wolność!!! :)
UsuńPS: Bardzo mi miło :)