wtorek, 19 czerwca 2012

Kierowczyni



Niesamowite rzeczy dzieją się na świecie.

Wczoraj, ni stąd ni zowąd, zupełnie się tego nie spodziewając, zostałam kierowczynią. Albo kierownicą?
Pojechałam zdać egzamin na prawo jazdy - łączony. Czyli taki, że najpierw się pisze test, a później jeździ samochodem. Byłam pewna, że nie zdam testu! Ale dziwnym trafem... zdałam! Więc wsiadłam do samochodu z bardzo miłym panem egzaminatorem. Prowadził mnie po Krakowie chyba z godzinę! Zupełnie już nie pamiętam gdzie jeździłam tą toyotą!
A potem wróciliśmy do MORDu (nadal nie mogę uwierzyć, że ośrodek egzaminowania tak się właśnie nazywa!). I pan powiedział mi, że egzamin zaliczyłam, ale że mam tyle nie mówić w czasie jazdy i mam uważać i w ogóle szerokiej drogi!
Ha :)
Za dwa tygodnie wyruszam w mój pierwszy rejs! Pojadę do Kryspinowa - nad jezioro! Kto chce jechać ze mną?

A Monsz mój wrzucił już na swą stronę internetową trochę zdjęć z sesji dziecięcych! Strasznie był na mnie zły bo bardzo go pospieszałam z tymi zdjęciami. Jestem okropnie niecierpliwa. TUTAJ można oglądać!

6 komentarzy:

  1. Ha! A widzisz, widzisz, moc Anuszki była z Tobą, tak się cieszę, jakbym to ja została kierowczynią :) Uważaj w drodze nad jezioro :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! Dziękuję bardzo! Ja też się cieszę jak nie wiem co! :)))

      Usuń
  2. No proszę proszę :) Gratuluję bardzo :D Może wybierzemy się razem do Kryspinowa?
    Ścisk
    PS: Uwielbiam wszystko co malujesz, kiedyś sobie zamówię, oj na pewno :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Baaardzo chętnie do Kryspinowa! Jak już dostanę prawo jazdy to mogę zabrać psy i jechać gdzie chcę (i kiedy chcę!). Wreszcie wolność!!! :)
      PS: Bardzo mi miło :)

      Usuń